Jak spakować plecak i co jest potrzebne na Szlaku Świętego Jakuba do Santiago de Compostela
Plecak Przygotowanie plecaka na camino to naprawdę poważna sprawa. Niewygodny i ciężki plecak będzie utrapieniem całej wędrówki. Byłem dwa razy na Camino. Za pierwszym razem udało mi się spakować lekki plecak, ale sam plecak był niewygodny bo nie miał stelaża. Za drugim razem poszedłem już z plecakiem z odpowiednim stelażem. Wybieram się po raz trzeci i wydaje mi się, że już wiem dokładnie co mam włożyć do plecaka. Zacznę jednak od samego plecaka. Trzeba przyznać, że plecak ze stelażem będzie na pewno cięższy od plecaka bez stelaża. Natomiast jego ciężar rozłoży się w połowie na plecy i na biodra. Do tego komfort suchych pleców. Jeżeli podróż będzie odbywała się samolotem taniej linii lotniczej, to trzeba zwrócić uwagę na rozmiary plecaka. Wysokość nie może przekroczyć 55 cm, a kontrole są bezlitosne. Plecak powinien być wyposażony w pokrowiec przeciwdeszczowy.
Buty Zawartość plecaka to przede wszystkim nasze ubranie. Część ubrania będziemy mieli na sobie. Ale to się będzie zmieniało w zależności od pogody. Idąc od stóp do głów, zacznijmy od tego co na nogach. Na nogach zawsze będą buty. Zabieram ze sobą jedną parę butów. Żadne tam buty na zmianę. Na łatwe Camino, takie jak Camino Litoral, wystarczą buty biegowe, albo jak to określił producent moich butów, na siłownię. Dobrze, żeby wewnątrz buty były miękkie i "zapamiętywały" kształt stopy. Równomierny nacisk na całą stopę powinien zapobiec odciskom. Moje buty mają z wierzchu siateczkę, dzięki temu nawet jak przemokną, to w miarę szybko się wysuszą. A zresztą, nawet nie do końca wysuszone buty są znośne, jak się włoży grube, suche, skarpetki.
Skarpety Skarpetek zabieram trzy pary. Dwie pary grubych skarpet, jedną parę cienkich. Wszystkie te skarpety są z wełny merynosów. Para dobrych skarpet to co najmniej 50 zł, ale naprawdę nie ma co żałować. Wygodne buty i skarpety, które są miękkie i właściwie odprowadzają pot, to gwarancja tego, że nam się po drodze nie zrobią odciski. Ja ich nigdy nie miałem, a chodziłem zarówno w upale jak i w wodzie powyżej kostek. Cienkie skarpetki ubierałem tylko na podróż, przede wszystkim w samolocie, gdzie tych kilka godzin trzeba wytrzymać w bezruchu. Podczas wędrówki noszę wyłącznie grube skarpety. Czy dwie pary to wystarczy? Tak. Jedna para na nogach, druga w plecaku. Wieczorem tą schodzącą piorę i suszę. Zazwyczaj nie dosuszy się do końca. No to potem wieszam ją na plecaku i z tymi ozdobami wędruje po świecie. No i tu uwaga, Camino to nie rewia mody. Każdemu coś tam przy plecaku wisi i nikt się temu nie dziwi.
Klapki Dalej będąc przy stopach pomówmy jeszcze o klapkach. Będą pełniły dwie role: role kapci i klapek pod prysznic. Jako kapcie codziennie mi służyły. Natomiast pod prysznicem to tylko w wyjątkowych sytuacjach. Warto poszukać w sklepach jakichś takich najlżejszych.
Bielizna No to idąc dalej w górę, to mamy bieliznę. Zabieram trzy pary. Jedna będzie na sobie, dwie w plecaku. Też należy się z tym liczyć, że nam się nie dosuszą po wypraniu. Trzeba będzie dobrze wykręcać. No bo z tym wieszaniem na plecaku to byłbym ostrożny. Trzy pary zapewnią też to, że będziemy mogli prać co drugi dzień, jeżeli warunki pogodowe czy warunki do suszenia w mieszkaniu nie będą sprzyjały temu, żeby dobrze wysuszyć.
Spodnie Jedna para na sobie i jedna w plecaku. Tyle, że spodni to nie pierze się codziennie. A to, którą się wkłada, zależy od okoliczności. Na czas wędrówki ubieram tak zwane spodnie techniczne z rozpinanymi nogawkami. Dzień zaczyna się chłodnym porankiem, ale w południe może być ponad 30 stopni. Nie muszę przekonywać, że łatwiej odpiąć nogawki, niż zdjąć całe spodnie i włożyć spodnie krótkie. Ta druga para to lekkie spodnie bawełniane. Ubieram je do samolotu, na popołudniowy spacer i do kościoła. No to już w połowie jesteśmy ubrani.
T-shirty Zabieram trzy t-shirty. Dwa cieniutkie tak zwane techniczne i jeden bawełniany. Ten bawełniany to na popołudniowy spacer. Podczas wędrówki mam technicznego t-shirta, który świetnie odprowadza mój pot. Obowiązkowo, tak jak skarpetki, jest codziennie prany. Jest też prawdopodobne, że następnego dnia suszy się wisząc przy plecaku, chociaż ze schnięciem techniczych t-shirtów jest najmniejszy problem.
Koszula Na t-shirt wkładam bawełnianą koszulę z długim rękawem z cienkiej bawełny. Wygląda jak flanelowa, ale jest cieńsza, a jednocześnie materiał jest mocny. Właściwie nawet w upale ją noszę, bo chroni mi ręce przed słońcem.
Softshell Trzecia warstwa to Softshell. Daje ciepło, chroni przed wiatrem i umiarkowanym deszczem. Softshell pełni jednocześnie funkcję polara i kurtki, a zatem, zamiast dwóch rzeczy zabieram jedną i oszczędzam na ciężarze plecaka.
Peleryna Na duży deszcz mocna peleryna. Nie polecam cienkich pelerynek, które łatwo uszkodzić. Mocna peleryna trochę będzie ważyła, ale za to się nie podrze i dobrze będzie chroniła przed ulewą. Nie zabieram parasola. Jak wieje i leje to parasol do niczego się nie nadaje. Nie zabieram kurtki. Na pierwszym Camino miałem cienką kurtkę. Nie sprawdziła się, bo gdy mocno padało i na kurtkę wkładałem pelerynę, to robiła mi się sauna.
Nakrycie głowy Może być czapka z daszkiem ale ostatnio miałem kapelusz z szerokim rondem. W czapce z daszkiem przypiekły mi się uszy. To całe już ubranie.
Kosmetyki W przezroczystych opakowaniach 100 ml szampon i żel pod prysznic. Będą też służyły jako środek piorący. Maleńka szczoteczka do zębów, mała pasta do zębów, szczoteczka do włosów, mały ręcznik szybkoschnący. Facetowi tyle wystarczy, chyba, że ktoś jeszcze nie zapuścił brody. Panie będą zdania, że to za mało, więc coś będą chciały dodać.
Apteczka Paracetamol czy inny środek przeciwbólowy, inne tabletki, jak ktoś potrzebuje, plastry, opatrunki, środek odkażający rany, elektrolity. Będzie też olejek chroniący przed promieniowaniem słonecznym oraz łyżkowidelec (lub "spork" po angielsku). Ten ostatni nie jest w ogóle wyposażeniem apteczki, ale gdzieś trzeba go włożyć, a że apteczka powinna być zawsze na wierzchu, więc w niej się znalazł. Przydałby się też scyzoryk, ale lecący samolotem muszą o nim zapomnieć. A po co w ogóle łyżkowidelec? Po to, żeby zjeść pyszny jogurt gdzieś na trasie.
Elektronika Na pewno zabieramy ze sobą telefon. Robimy zdjęcia, nagrywamy ślad trasy, kontrolujemy trasę. Telefon pracuje i wyczerpuje się bateria. Niezbędny jest zatem powerbank. Po dotarciu na miejsce zakwaterowania będziemy ładowali powerbank i telefon. Wobec tego dobrze zabrać ładowarkę, która ma dwa gniazdka. Dlatego zabieram zwykle dwa kable. Jeden krótki, drugi długi. Ten krótki służy mi do ładowania telefonu z powerbanka. Ładowanie odbywa się w drodze. Telefon i powerbank są pewnie w tej samej kieszeni, a wtedy lepszy jest krótki kabel, bo długi wisi, włóczy się i skręca. Zabieram też słuchawki, takie najprostsze. Przydają się na dłuższych odcinkach podróży, czyli w samolocie, czy później w drodze powrotnej w autobusie. Można zabrać bezprzewodowe, ale pewnie są parę gramów cięższe.
Uwaga! Pluskwy! Pluskwy dopadały mnie na każdym moim Camino. Przy pierwszej mojej wędrówce pogryzły mnie ostatniego dnia. A na drugiej już wcześniej mnie dopadły. Może tym razem się uda. Zabieram olejek goździkowy, którego zapachu podobno nie lubią oraz cieniutki jedwabny wkład do śpiwora. Na miejscu skropię wkład olejkiem. Może będzie odstraszał. Zresztą, na ostatnim moim Camino miałem te dwie rzeczy, tylko za późno zabrałem się za skrapianie, bo dopiero po pogryzieniu. Może dzięki temu uniknąłem kolejnego pogryzienia. Uwaga, na zdjęciu olejek jest w oryginalnym, szklanym opakowaniu. Ze względu na wymogi bezpieczeństwa w samolocie, trzeba ten olejek przelać do plastikowego opakowania.
Sznurek Kawałek sznurka i klamerki. Wiadomo, do suszenia prania. Trafi się balkon, weranda czy taras, to będzie gdzie ten sznur rozwiesić i dużo lepiej będzie się pranie suszyło niż na przykład w łazience. Zresztą, sznurek może się przydać też w innych okolicznościach. Jak będzie trzeba coś przywiązać, to będzie czym.
Dodatkowy plecak Warto zabrać dodatkowy, lekki plecak. Będzie przydatny przy robieniu zakupów na kolację. W samolocie się przyda jako podręczny bagaż bezpłatny do przewiezienia jedzenia i wody. W drodze powrotnej może pomieści prezenty, które kupimy w dużej ilości i nie zmieszczą się w naszym podstawowym plecaku.
Opakowania Wszystko trzeba jakoś posegregować i spakować. Można w zwykłych reklamówkach, można w workach próżniowych, a ja kupiłem takie mocne worki wodoodporne. Jak na razie jestem z nich zadowolony. Jedyny problem jest taki, że one są w jednym kolorze, a wolałbym, żeby były różne kolory, bo czasem już nie pamiętam co do którego włożyłem.