Zanim wyruszyłem na trasę, powałęsałem się po Vigo. Najpierw w kierunku katedry, do której miałem zaledwie pół kilometra. Potem do portu. Katedrę otwierają tylko w czasie nabożeństw, więc nie zobaczyłem jej wnętrza. Placyk, na którym stoi jest gęsto zabudowany, więc jakoś tak słabo mi wyszło fotografowanie. W porcie pomnik Juliusza Verne i jachty. Jeden mi się podobał.
Żeby wrócić na szlak, przemierzam ulice i dzielnice. Wciąż jest pod górkę. I bardzo dobrze. Okazuje się, że dzisiejszy szlak to wejście na poziom 150 m, a potem już trzymanie tej wysokości aż do końca drogi.
Po 5 km dołączam do szlaku. Jeszcze chwilę przez wielkomiejską zabudowę, a potem już przedmieściami z ogródkami i szerokim widokiem na zatokę. W ogrodach kwiaty i owoce, w zatoce trochę mgły.
Czasem szlak wchodzi w las, ale wówczas też widać zatokę. Wciąż na jednym poziomie, dobra droga, bez błota. Jak dobrze.
I tak spokojnie minęło kilkanaście kilometrów. Dopiero teraz strome zajście serpentynami do Redondela, niewielkiego miasteczka z wąskimi uliczkami.
Podsumowanie.
Ślad GPS mojej trasy: costa08.gpx